Każdy z nas ma w swoim życiu niejedną górę do pokonania. Czasami wydawałoby się, że tak stromą, że aż nie do zdobycia. Czasami sobie odpuszczamy, czasami nie możemy i brniemy wyżej często jedynie ze ślepą wiarą, że się jednak uda. Wtedy nawyki zdobyte jeszcze przed wyruszeniem na szczyt, mogą niejednokrotnie ułatwić nam wspinaczkę na górę. Albo totalnie uratować przed odpadnięciem ze skały.
Dobre nawyki poniosą cię na szczyt
Zdobywając nowy szczyt sięgasz zwykle po mapę i przewodniki, śledzisz ukształtowanie terenu, zastanawiasz się, jakimi drogami najłatwiej dostać się na szczyt. Wtedy podejmujesz decyzję czy wybierasz ten trudniejszy technicznie, ale zwykle szybszy szlak czy wolisz iść wolniej po bardziej łagodnej ścieżce. Obydwa rozwiązania mają swoje plusy i minusy.
Żeby jednak wejść na szczyt góry trzeba zwykle popracować nad dwoma rzeczami. Po pierwsze wzmacniać kondycję fizyczną, po drugie przygotować się do tego wyzwania mentalnie. Jak? Budując właśnie dobre nawyki.
Dojście na szczyt własnymi siłami jest zawsze wyzwalające. Nie pamięta się wtedy zmęczenia i tego, że chciało się zawrócić tysiąc razy, bo wypełnia nas totalna euforia, że jednak daliśmy radę!
Już zdobyłeś wiele gór
Patrząc wstecz na swoje życie chyba każdy z nas może przywołać takie doświadczenie. I nie chodzi mi tu tylko o fizyczne zdobycie wybranej góry, bo jest to tylko przenośnia, ale o wyzwania życiowe w ogóle. Bo przed każdym wyrosła kiedyś jakaś fizyczna, mentalna albo emocjonalna góra – na pierwszy rzut oka nie do zdobycia.
Po pierwszym etapie zwątpienia wyruszaliśmy jednak nieświadomie w jej kierunku, nie zdając sobie sprawy, że zaczęliśmy się na nią wspinać. Nie mieliśmy innego wyjścia. Taka wspinaczka mogła trwać dni, miesiące albo lata, ale wreszcie na ten szczyt weszliśmy. I oprócz tej euforii i ulgi z jego zdobycia zyskaliśmy też coś jeszcze: mądrość zdobytą po drodze, a teraz nowe widoki i możliwość spojrzenia na otaczającą rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy.
Pod jaką górą dalej siedzisz?
A teraz wyobraź sobie, że świadomie decydujesz się zdobyć tę “nieosiągalną” dla Ciebie do tej pory górę. Po prostu wiesz, że z jej szczytu będziesz mógł zobaczyć taką panoramę, która odmieni twoje życie. Bo nowe możliwości są widoczne po osiągnięciu wyższego poziomu. Poza tym zawsze zastanawiałeś się co jest po drugiej stronie góry.
Spokojnie, taki wyczyn przestanie cię stresować, kiedy przyswoisz sobie kilka reguł:
- podejmiesz decyzję, którą dokładnie “górę” chcesz zdobyć
- jej zdobycie będzie dla ciebie w jakiś sposób ekscytujące
- założysz, że dojście na szczyt może zająć ci trochę czasu
- od razu podzielisz trasę na mnóstwo drobnych odcinków
- codziennie pokonasz krótki dystans na trasie (choćby jeden mały krok we właściwym kierunku)
- zdasz sobie sprawę, że blokady i przeciwności się pojawią, ale wiesz, że jesteś od nich silniejszy
- będziesz się trzymać obranego kursu, bo wiesz, że na szczycie czeka twoja indywidualna nagroda
Pamiętaj są takie góry, przed których zdobyciem powstrzymujesz się tylko ty sam.
Nikt inny. To takie “góry“, które przywołują cię do siebie latami. Takie, które do tej pory ignorowałeś w nadziei, że znikną. A one czekają niewzruszone.
Jeżeli wybrałeś tę pierwszą opcję to miło mi cię oficjalnie przywitać na blogu Alternatywne Życie. Mam nadzieję, że zdobędziemy razem niejeden szczyt, odkrywając przy okazji wiele alternatywnych ścieżek niewidocznych z niższej perspektywy.
P.S. Jeżeli chciałbyś podzielić się zdobyciem jakiejś ważnej dla Ciebie góry to zapraszam do komentowania. Dobre historie mogą pomóc innym podjąć decyzj ę o ruszeniu z miejsca.