Minął właśnie czwarty miesiąc trzymania się moich rezolucji. Czas na przedstawienie konkretów:
-zwiedziłam wszystkie kraje Bliskiego Wschodu i dotarłam do Azji Środkowej
-zapamiętałam 23 sny w ciągu 31 dni
-pisałam przez 5 dni (mało, bo nałożyły się na to święta plus kilkunastodniowa wizyta u siostry)
-medytowałam przez 9 dni
-zachowałam dobry humor przez 22 dni
Czas na spostrzeżenia.
Jak nam daleko do Bliskiego Wschodu…
Zwłaszcza pod względem zarobków. Katar, trzy razy mniejszy pod względem powierzchni od województwa mazowieckiego, posiada najbogatsze społeczeństwo świata. Nie ma tam też parlamentu i partii politycznych…, a bezrobocie wynosi mniej niż pół procenta (dane z 2009 r.). Dla pocieszenia dodam, że przy całych tych zaletach trudno się tam napić czegoś z procentami, bo to kraj islamski.
Jak komuś bardzo zależy, żeby napić się piwa na Bliskim Wschodzie to musi pojechać do Bahrajnu. To jedyny kraj arabski, w którym nie obowiązuje prohibicja.
Inne dwa państwa z Półwyspu Arabskiego, choć ze sobą sąsiadują, są jak ogień i woda. Jedno to Jemen, drugie Oman. To pierwsze to republika z prezydentem i dwuizbowym parlamentem na czele, to drugie to monarchia absolutna. Sułtan pełni wszystkie najważniejsze funkcje w państwie: jest i głową państwa i szefem rządu i zarządza finansami i polityką zagraniczną.
Z ciekawostek dodam, że Sana – stolica Jemenu według legend została założona przez syna Noego, Sema. To jedno z najstarszych miast na świecie. I ma całkiem ciekawą architekturę.
Azja Środkowa jakże ciekawa
Z czym kojarzy Ci się Kazachstan? Pewnie nie z architekturą? Błąd. Zdziwisz się jakie budowle powstały na tym azjatyckim stepie. W nowej stolicy Astanie zobaczysz między innymi Piramidę Pokoju i Pojednania albo największe w tej części świata centrum handlowo-rozrywkowe w kształcie… przejrzystego namiotu. Warto w wolnej chwili wpisać w wyszukiwarkę hasło “Astana architektura”, żeby wyrobić sobie własne zdanie o tym kraju. Ja się mocno zaskoczyłam.
Biorąc pod uwagę to, że zdecydowanie spadła w tym miesiącu moja częstotliwość pisania i medytowania, to jednak mojej rezolucji zwiedzania jednego kraju dziennie trzymałam się z żelazną dyscypliną. Nieważne czy na wyjeździe czy po zakrapianej imprezie – wieczorem zawsze dowiadywałam się czegoś nowego o kolejnym kraju.
Dla przypomnienia dla tych, którzy nie znają przyczyn ani inspiracji, które kryją się za tym pomysłem, odsyłam do tego postu, który wszystko szczegółowo objaśnia.
Odkrycia
Wielka Magia
Wspominałam o Elizabeth Gilbert w moim poprzednim miesięcznym podsumowaniu i dalej trzymam się tego zdania, że to świetna pisarka i obserwatorka życia. Wyciąga bardzo celne wnioski. Wszystkim zainteresowanym prowadzeniem twórczego życia odsyłam do jej nowej książki “Wielka Magia”. Na pewno nie połknę jej naraz, ale będę się nią zachwycać powoli. I już wiem, że ją na pewno przytulę. Dla wszystkich, którzy chcieliby w jakiś sposób zajmować się twórczością, ale mają jakieś blokady, albo nie wiedzą czy w ogóle warto, Gilbert ma jedną radę:
Trzeba pisać dla siebie, dla własnej przyjemności, dla własnego zrozumienia albo ocalenia siebie. To lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcieliby wprowadzić w życie więcej kreatywności i przy okazji zaprzyjaźnić się z lękiem.
Humans of New York , czyli jak zdjęcie + opis historii czyni cuda
Uwielbiam tę stronę na Facebooku. Właściwie to jedna z nielicznych, na których nie ma hejtu. Jest za to wzajemne wsparcie i szacunek całkiem obcych sobie osób. Brandon Stanton, twórca tej strony zaczął fotografować spotykanych na ulicy ludzi i wrzucać do sieci ich zdjęcia z krótkim opisem ich opowieści. Zalew komentarzy pod każdym zdjęciem pokazuje, że ludzie na świecie wcale nie są do siebie tak wrogo nastawieni jak chcą to pokazać publiczne media. W środku natężenia kryzysu emigracyjnego Brandon pojechał do Turcji do ośrodka dla uchodźców i przybliżył m. in. historię syryjskiego naukowca, ojca dwójki dzieci. Jego żonę zamordowali rebelianci, sam jest chory i pilnie potrzebuje operacji. W Turcji nie może pracować, chociaż jego książką posługują się na tamtejszym uniwersytecie… Ma mnóstwo pomysłów do opatentowania, ale mało czasu i jeszcze mniej nadziei. Odzew internautów z całego świata był niesamowity. Odezwali się i onkolodzy i urzędnicy patentowi, gotowi pomóc w ich przyjeździe do Stanów. Zdjęcie skomentował nawet Barack Obama. A zaczęło się od pomysłu zwykłego chłopaka, by wyjść na ulicę i fotografować obcych ludzi… To jest niesamowite.
Kolęda, która mogła nie powstać
Żeby zakończyć podsumowanie ostatniego miesiąca roku bardziej świątecznym akcentem wspomnę o kolędzie “Bóg się rodzi”. Jej autor Franciszek Karpiński mógł się bardzo szybko pożegnać z życiem, ale cudem przeżył. Godzinę po tym jak się urodził na dom, w którym znajdowała się tylko matka i położna, napadli huculscy rozbójnicy. Kobiety błagały, by przez wzgląd na małe dziecko darowano im życie. Całość historii do przeczytania w pamiętniku Karpińskiego “Historia mego wieku i ludzi, z którymi żyłem”.
Na wynos:
Podsumowania miesiąca zaczęłam robić pod wpływem książki kupionej przypadkiem na lotnisku w Amsterdamie. Dała mi kopa do działania. A potem zgodnie z 1. zasadą Newtona wprawiona w ruch pozostałam w ruchu.
Moje dotychczasowe #PodsumowanieMiesiąca:
Vol. 1 – Jak zwiedzić za darmo świat, uczyć się hiszpańskiego i pamiętać sny
Vol. 2 - Jak za darmo zwiedzić Afrykę, poznać poprzednie wcielenia oraz znaleźć własną Mapę Skarbów
Vol. 3 – Jak będąc na bezrobociu przenieść się na Antarktydę, zachować dobry humor i właściwie pożytkować energię życiową